Niecały miesiąc w Chile to dużo i niedużo, patrząc na rozpiętość tego kraju. Poznaliśmy trochę południa, trochę centralnej części i północy. Oto kilka naszych obserwacji i ciekawostek zebranych po drodze
Ludzie
Bardzo mili, otwarci, pomocni, kochani. Ze względu na to, autostopowanie w Chile to bułka z masłem. Szczególnie zapadła mi w pamięć jedna sytuacja: łapaliśmy stopa tuż za bramkami na autostradę i ustawiliśmy się tak mniej więcej na środku, żeby łapać samochody z kilku bramek. Po chwili podszedł do mnie pan. Uśmiechnął się, podał rękę, przedstawił, że on zarządza porządkiem na tych bramkach. Wytłumaczył, że stojąc na środku stwarzamy niebezpieczeństwo, bo samochody nie mogą się zatrzymać na środku drogi, a gdyby ktoś ze środkowego pasa chciał zjechać na bok, może zajechać drogę innym kierowcom. Niemal przepraszającym tonem poprosił, żebyśmy przenieśli się trochę dalej i stanęli przy poboczu. Życzył jeszcze powodzenia i powiedział, że trzyma kciuki, żebyśmy szybko złapali. Złapaliśmy jakieś pół minuty później, w zasadzie nie zdążyliśmy dojść na wskazane miejsce. I co, da się uprzejmie kogoś wygonić?

Język
Chile uchodzi za kraj, w którym mówi się najgorszym hiszpańskim w Ameryce Południowej. Jest jeszcze więcej chilenizmów, niż argentynizmów w Argentynie, w dodatku Chilijczycy sami robią sporo błędów. Kiedy spytaliśmy jednego z kierowców o rodzajnik jakiegoś rzeczownika, bo nie byliśmy pewni czy jest “el”, czy “la”, odpowiedział: “El, la, wszystko jedno. Jesteśmy w Chile”. W dodatku mówią bardzo szybko, i czasem niełatwo ich zrozumieć.
Trzeba też uważać na potencjalne wpadki językowe, wynikające z różnic między hiszpańskim z Hiszpanii, a tym z Ameryki Południowej. Przykładowo: w Hiszpanii aby powiedzieć, że wsiada się w autobus/pociąg, aby gdzieś pojechać, używa się czasownika coger. Dodatkowo, my ucząc się hiszpańskiego na Gran Canarii, powiedzielibyśmy coger la guagua, ponieważ tam autobusy miejskie nazywają się guaguas. W Chile takie określenie mogłoby nas zaprowadzić na policję, lub co najmniej sprawić, że każdy odsuwałby się od nas na ulicy, rzucając zaniepokojone spojrzenia. Bowiem czasownik coger tu oznacza “uprawiać seks” i jest to dość wulgarne określenie, a guagua oznacza… “niemowlę”. Więc pamiętajcie, w Ameryce Południowej, gdy chcecie gdzieś pojechać musicie tomar el micro/autobus/colectivo 😉

Bezpieczeństwo
Chile uchodzi za najbezpieczniejszy kraj Ameryki Południowej, jednak większe miasta, takie jak Santiago, Valparaiso czy Calama cieszą się złą sławą. Ogólnie czuliśmy się dość bezpiecznie i nic nam się nie przytrafiło, ale warto stosować standardowe zasady jak w innych krajach Ameryki Południowej, to jest nie obnosić się z pieniędzmi i sprzętem oraz unikać chodzenia po ciemku.

Jedzenie
Jako, że Chile na całej swojej długości ma dostęp do morza, popularne są ryby i owoce morza. My ze względu na wysokie ceny na takie atrakcje skusiliśmy się tylko raz, z okazji moich urodzin. Skończyło się nieciekawie.
Ciekawostką jest też dla nas miłość Chilijczyków do awokado. Praktycznie każdy zjada przynajmniej jedno dziennie, a wielką narodową tragedią było wyschnięcie wielu plantacji, w skutek czego ceny poszybowały w górę. Owoc jest używany do wielu potraw, i jest tak znaczący, że na przykład hot-dog z awokado nie jest już zwykłym hot-dogiem, tylko zmienia swoją nazwę na completo. Jedliśmy i nas nie zachwycił – to wciąż bułka z ohydną parówką, tyle że dodatkowo z awokado.

Zanieczyszczenia
Na południu Chile bywa konkretnie zimno, ale Chilijczycy nie wpadli jeszcze na to, że opłaca się stosować izolację termiczną, czy centralne ogrzewanie. Skutek? Każdy ogrzewa się jak umie, paląc co mu wpadnie w ręce, a miasta spowite są gęstym, śmierdzącym smogiem. Narzekacie na Kraków, czy Warszawę? Wpadnijcie do Puerto Montt lub Coyhaique, zmienicie zdanie.

Straż pożarna
Nie ma państwowej, jest tylko ochotnicza. Strażakom nikt nie płaci, co więcej, kiedy dojeżdżają na akcję muszą z własnej kieszeni pokrywać koszty paliwa czy opłat na autostradzie. Brzmi bardzo szlachetnie, ale niestety – w większości przypadków, zanim strażak wyrwie się z pracy (wszak za coś żyć musi) i dojedzie na miejsce zdarzenia, cały dobytek jest już doszczętnie spalony.

Psy
Jest wiele bezdomnych psów, ale są inicjatywy społeczne, aby się nimi zajmować. W parkach budowane są budy, karmniki, a wiele bezdomnych psów jest poubieranych w kolorowe kubraczki, żeby nie było im zimno.

Stosunki międzynarodowe
Jak już wspominaliśmy w ciekawostkach z Argentyny, ci dwaj sąsiedzi wyjątkowo się nie lubią. Powodem są między innymi zatargi historyczne, ale też taka zwykła, ludzka niechęć do siebie. Jest wiele żartów z Argentyńczyków na temat ich zarozumiałości – uważają, że wszystko mają najlepsze. W Chile mówi się, że gdy Argentyńczyk chce popełnić samobójstwo, wystarczy że wespnie się na swoje wygórowane ego i skoczy.

Sklepy
W sklepach niesamoobsługowych w Chile, zawsze płaci się w osobnej kasie. Jedna Pani obsługuje, wystawia rachunek, z rachunkiem płaci się w kasie w innej części sklepu, Pani z kasy daje potwierdzenie zapłaty, i dopiero wtedy pierwsza Pani wydaje zakupy. Czemu ma służyć takie rozwiązanie? Nie wiemy. Na pewno nie sprawniejszej obsłudze…

Machismo
Machismo to postawa lub sposób myślenia, twierdząca, że mężczyźni są z natury lepsi od kobiet. Kobiety w Chile zmagają się z dużą dyskryminacją. Poza przemocą ze strony mężczyzn, nierównością płac itp., w Chile na przykład kobiety mają droższą opiekę medyczną. Co miesiąc Chilijczycy opłacają pakiety zdrowotne (jest to opłata obowiązkowa), i dla kobiet cena jest ok. 30% wyższa, niż dla mężczyzn. Tylko dlatego, że są kobietami i ze względu na ciążę mogą chcieć więcej korzystać z usług lekarza… Co więcej, gdy zaczęto protestować w tej sprawie rząd zaproponował, że wyrówna opłaty, ale w górę – podwyższając stawkę dla mężczyzn. Obecnie środowiska feministyczne i okołofeministyczne aktywnie działają, aby zmienić sytuację kobiet w Chile. Jest wiele protestów i demonstracji, czego mieliśmy okazję być świadkiem w Santiago (protesty studentów), lub w Valparaiso (poczytaj tutaj). Trzymamy kciuki!

Podsumowując
Chilijczycy dla zagranicznych turystów są do rany przyłóż, przez co autostopowanie tam będziemy długo wspominać, jako jedno z pozytywniejszych doświadczeń. Jest też wiele przepięknych miejsc, takich jak południe kraju czy pustynia Atacama. Żeby tylko nie było tak drogo….